Skocz do treści

Już wkrótce odpalamy zapisy na drugą edycję next13masters.pl. Zapisz się na listę oczekujących!

Nepotyzm w branży IT: krótko o zdobywaniu pracy

Znacie ten dowcip, że bezrobocie to były najgorsze dwie godziny życia programisty? Faktem jest, że seniorzy rzadko szukają pracy, a gdy mają potrzebę coś w życiu zawodowym zmienić, to ta praca po prostu na nich czeka gdzie indziej. Ale czy tak naprawdę liczą się umiejętności i staż, czy raczej znajomości zdobyte przez lata w branży?

Zdjęcie Michał Miszczyszyn
Opinie9 komentarzy

Bonus za polecenie

Wiele firm oferuje bonusy za polecenia nowych pracowników. Jest to naprawdę dobrze przemyślany model: ja jako dev znam przecież innych profesjonalistów, wiem na kim mogę polegać i z kim by mi się potencjalnie dobrze pracowało, więc mogę szczerze polecić te osoby. Często wiąże się to ze skróceniem procesu rekrutacji dla niej oraz wypłatą premii pieniężnej dla mnie. Jakby nie patrzeć, jest to pewien rodzaj korupcji.

Może się wydawać, że w opisanej sytuacji ten proces nie ma wad. Firma dostaje sprawdzone osoby, skraca czas rekrutacji i w efekcie redukuje koszt zatrudnienia. Jeśli jednak przyjrzymy się dokładniej, to dostrzeżemy tu pewnie aspekty przypominające nepotyzm.

nepotyzm «faworyzowanie krewnych i przyjaciół przy obsadzaniu wysokich stanowisk i rozdawaniu godności przez osoby wpływowe»

Dlaczego nepotyzmowi przykleja się łatkę szkodliwego i nieetycznego? Czy w IT również jest to złe?

Nepotyzm w rekrutacjach IT

Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że nepotyzm jest czymś szkodliwym nie tylko dla innych pracowników i pracowniczek, ale też dla samych firm, a w ogólności dla całej gospodarki. Ale c'mon, jak bardzo złe może być przyśpieszenie rekrutacji dla kogoś kogo mogę z ręką na sercu polecić?

Po pierwsze, odbiera równe szanse innym kandydatom i kandydatkom na to samo stanowisko. Ponieważ osoby z polecenia często są fast-trackowane, czyli pomijają etapy rekrutacji, inne osoby nie mogą z nimi konkurować na równych warunkach.

Po drugie, z tego samego powodu firma traci możliwość pozyskania osób obiektywnie dobrych, bo rekrutuje głównie te, które ktoś już zatrudniony zna. Prowadzi to również do spadku profesjonalizmu i obniżenia poziomu.

Wreszcie po trzecie, przyczynia się do rozwoju bro-culture, powstawania klik i zamkniętych grup, a w efekcie do napięć, pogorszenia atmosfery, problemów z komunikacją i spadku morale.

Po czwarte, w firmach, w których mocno polega się na systemach poleceń, pracownicy mają poczucie, że nowozatrudniane osoby tak naprawdę nie przeszły żadnej weryfikacji i wymagają dodatkowego sprawdzenia – co z kolei wiąże się z nieprzyjemnymi sytuacjami, brakiem zaufania i większymi oczekiwaniami wykazania się.

Wady i zalety?

Nie chcę tutaj robić jakiegoś virtue signalling i moralizować. Nasuwa mi się jednak jedno spostrzeżenie: jeśli zestawimy ze sobą wady i zalety stosowania tych praktyk w firmach, to wydają się one niezwykle pozytywne krótkoterminowo i bardzo niekorzystne długoterminowo. Brzmi jak niemal każda droga na skróty, prawda?

Wyrzuty sumienia są? Ekstra. To teraz zastanówmy się jak grać, by wygrywać.

Takie są zasady

Rozmawiałem na ten temat z kilkoma osobami z branży i praktycznie zawsze słyszałem to samo: takie są zasady gry. Don't hate the players, hate the game. Jeśli w tak pragmatyczny sposób podejdziemy do tego zagadnienia, to może warto zadać sobie następujące pytanie: co mogę zrobić aby na tym skorzystać?

Na pewno ktoś zbudował już na ten temat cały poradnik, ale ja postanowiłem podsumować temat w jednej sentencji. Aby znaleźć dobrą pracę w IT musisz spełniać jeden z dwóch warunków: znać ludzi lub być znanym.

Dlaczego seniorzy nie szukają?

Myślę, że całość składa się powoli w odpowiedź na pytanie zadane w leadzie: Czy tak naprawdę liczą się umiejętności i staż, czy raczej znajomości zdobyte przez lata w branży? Seniorzy nie szukają, bo praca szuka ich, a dzieje się to w duże mierze właśnie przez szerokie kontakty. Niby oczywistość, jednak warta powtórzenia, gdyż wiele osób fetyszyzuje umiejętności techniczne a całkowicie zapomina o tych miękkich. Pozyskiwanie kontaktów to jedna z nich; być może najważniejsza.

Co zrobić, jak żyć?

A więc co możesz zrobić Ty, aby maksymalizować swoje szanse i korzystać na tym, że gra toczy się według takich zasad? Poznawaj ludzi. Chodź na meetupy i konferencje. Rozmawiaj. Jeśli to totalnie nie jest dla Ciebie, możesz spróbować też w inny sposób: zaistniej online. Blog, Open Source, YouTube.

Uwierz, że to zaowocuje bardzo szybko. Gdy jedna z firm będzie rekrutować, osoby które tam znasz pomyślą o Tobie. I nawet jeśli w większości przypadków będziesz zmuszony/a odmawiać, to w końcu sama trafi do Ciebie oferta godna rozważenia. A oferty od developerów zawsze są ciekawsze niż od hrów :)

A czy powinieneś/powinnaś mieć z tego powodu wrzuty sumienia? A czy jeśli wiem, że szef firmy, do której aplikuję gra na gitarze, to powinienem wspomnieć w czasie rozmowy rekrutacyjnej, że sam również gram? Czy to będzie niemerytoryczna i nieuczciwa przewaga wobec innych osób, której takiej informacji nie pozyskały, czy wręcz przeciwnie, wykorzystanie zdobytych umiejętności miękkich?

👉  Znalazłeś/aś błąd?  👈Edytuj ten wpis na GitHubie!

Autor